
Kryzys mieszkaniowy dotyka cały świat. Ale każdy kraj radzi sobie inaczej. Zebraliśmy najciekawsze rozwiązania – niektóre genialne, inne… kontrowersyjne.
WIEDEŃ – miasto, gdzie 60% mieszkańców żyje w mieszkaniach komunalnych. I to jakich! Nowe osiedle Seestadt Aspern to 10 000 mieszkań socjalnych, które wyglądają jak luksusowe apartamenty. Czynsz? 3-7 EUR/m². Jak to możliwe? Miasto kupuje ziemię, buduje, zarządza. Zysk? Zero. Cel? Mieszkania dla ludzi.
Polska delegacja była w szoku. “U nas mieszkania komunalne to ostateczność. Tam to normalność” – mówi urzędnik z Warszawy. W Wiedniu na liście czeka 17 000 osób.
W Krakowie? 3 000. Różnica? Prestiż i jakość.
SINGAPUR poszedł inną drogą. 80% mieszkańców ma własne mieszkania… ale nie do końca. System HDB to 99-letnia dzierżawa od państwa. Ceny? 30-50% wartości rynkowej. Haczyk? Musisz mieszkać, nie możesz spekulować. Sprzedajesz? Część zysku wraca do państwa.
Efekt? Młodzi kupują mieszkania w wieku 25 lat. Bezdomność praktycznie nie istnieje. Problem? Zero różnorodności. Wszystkie bloki wyglądają identycznie.
BERLIN próbował zamrozić czynsze. Totalny chaos. Właściciele wycofali mieszkania z rynku. W 2020 było 20 000 ofert wynajmu. W 2023? 5 000. Ceny na czarnym rynku wystrzeliły. Eksperyment zakończony porażką.
TOKIO zaskakuje. Miasto 37 milionów ludzi, a ceny spadają. Jak? Budują jak szaleni. 150 000 nowych mieszkań rocznie. Zero ograniczeń wysokości, zero ochrony “charakteru dzielnicy”. Efekt? Kawalerka w centrum za 1000 EUR/miesiąc. W Londynie? 3000 EUR.
BARCELONA walczy z Airbnb. Od 2028 całkowity zakaz wynajmu turystycznego. 10 000 mieszkań ma wrócić na rynek. Właściciele wściekli, mieszkańcy szczęśliwi. Pierwsze efekty? Ceny wynajmu spadły o 5%.
A CO U NAS? Nowy program “Mieszkanie na Start” to kropla w morzu potrzeb. 60 000 mieszkań w 10 lat. Singapur buduje tyle w pół roku. Ale są lokalne sukcesy. Gdynia wyprzedaje działki deweloperom pod warunkiem: 30% mieszkań na wynajem miejski przez 15 lat.
Wrocław testuje kooperatywy. Grupa ludzi kupuje ziemię, buduje razem. 30% taniej niż u dewelopera. Problem? Polskie prawo nie przewiduje takiej formy. Działają w szarej strefie.
NAJDZIWNIEJSZE ROZWIĄZANIE? Amsterdam – mieszkania na wodzie. 15 000 pływających domów. Gdy brakuje ziemi, buduj na wodzie. Cena podobna do “lądowych”, ale zero podatku od nieruchomości. Loophole w prawie.
Każde rozwiązanie ma plusy i minusy. Wiedeń pokazuje, że państwo może budować pięknie i tanio. Singapur, że własność to nie wszystko. Tokio, że trzeba po prostu budować więcej.
A my? Kopiujemy trochę z każdego, nie do końca rozumiejąc kontekst. Może czas na własną, polską drogę?